Przenoszony głównie przez tropikalne komary Aedes aegypti, zwane również komarami azjatyckimi lub tygrysimi, wirus Zika zbiera coraz większe żniwa na całym świecie. Obecnie najbardziej dotkniętym krajem jest Brazylia. Według różnych doniesień, wirus ten zawędrował tam na...
Pochodzący z lasu Zíka (stąd pochodzi nazwa) w Ugandzie, wirus został wykryty po raz pierwszy u małp Rhesus w 1947 roku. Począwszy od 1954 roku rozprzestrzenia się przez komary Aedes, która żyją w pobliżu basenów i bagien, a które zdecydowanie wolą środowisko ludzi. Do zakażenia człowieka wirusem Zika dochodzi na skutek ukłucia przez te owady, które przenoszą również takie choroby jak: denga i żółta gorączka. Oryginalnie, Aedas, pochodzą z Azji Południowo-Wschodniej, ale dość szybko rozprzestrzeniają się na inne kontynenty, w tym również Europę.
Trwają badania nad prawdopodobieństwem przenoszenia wirusa Zika bezpośrednio między ludźmi, gdyż ich jego obecność wykryto w nasieniu zarażonych mężczyzn. Do tej pory zanotowano tylko jeden przypadek zakażenia w wyniku kontaktu seksualnego - u pacjentki z Dallas, która nie podróżowała do krajów, gdzie można się zarazić Zika. Odbcowała jednak płciowo z mężczyzną, który przebywał w Wenezueli. Specjaliści przebadali nasienie mężczyzny, z którym pacjentka miała kontakt fizyczny, w wyniku czego potwierdzono obecność wirusa. Nie ma jednak jednoznacznej informacji, jak długo utrzymuje się on w nasieniu i kiedy można ponownie bezpiecznie współżyć.
Jak rozpoznać objawy zakażenia Zíka?
Dr Mariusz Sadowski - specjalista ginekolog wyjaśnia, że są one dość powszechne i przypominają przebieg malarii. Są to:
• gorączka, która waha się między 37,2°C a 38°C
• wysypka – w pierwszej kolejności pojawia się na twarzy, a następnie rozprzestrzenia się na całe ciało
• bóle mięśni
• zapalanie spojówek.
Symptomy te, pojawiają się tylko u nielicznej liczby chorych, bo u około 20 proc., u reszty infekcja przebiega bezobjawowo. Oznacza to, że większość osób nie jest świadoma zakażenia. Tymczasem w grupie największego ryzyka są kobiety w ciąży i planujące dzieci, ponieważ wirus Zika może wywołać małogłowie płodu. Dlatego aby zapobiec epidemii tej wady u dzieci, w niektórych krajach wydano oficjalne ostrzeżenia przed planowaniem ciąży w ciągu kolejnych 2 lat.
Oprócz gorączki Zika, wirusy z rodziny tygrysich odpowiedzialne są także za rozpowszechnianie takich chorób jak: kleszczowe zapalenie mózgu, żółtą febrę, gorączkę Zachodniego Nilu czy WZW typu C. U dorosłych wirus Zika może powodować także, tzw. zespół Guillaina-Barrégo, prowadzący do niedowładu mięśni.
Testy
Od niedawna dostępne są nowe testy wykrywające wirusa Zika - zarówno wczesne typy infekcji, jak starsze zakażenia. Mowa tu o testach ELISA I testach immunofluorescencji pośredniej, dzięki którym można wykryć we krwi zakażonych osób specyficzne przeciwciała (IgM, IgG) przeciwko temu wirusowi. Wykrywają one zarówno wczesne typy infekcji (w większości przypadków od 5. dnia po wystąpieniu objawów), jak i dawne zakażenia.
Jest nadzieja...
Nadzieją na zlikwidowanie Zika może być bakteria Wolbachia. W 2011 roku naukowcy przeprowadzili eksperyment polegający na zarażeniu komarów tą bakterią, która uodpornia owady na wirusa gorączki denga, i wypuścili je na wolność, by przekazały dobroczynną bakterię innym komarom. To sposób na zmniejszenie liczby komarów, które przenoszą tę chorobę. Metoda ta okazała się sukcesem w Australii, w rejonie Townsville. W ciągu kilku miesięcy odnotowano znaczy spadek zachorowań na dengę, a w okresie ostatnich 12 miesięcy nie stwierdzono ani jednego przypadku tej choroby w tym regionie. Zika i denga należą do tej samej rodziny i są przenoszone przez ten sam gatunek komara. W związku z tym bakteria Wolbachia mogłaby uodparniać insekty także na ten rodzaj wirusa. Obecnie działania wzorowane na australijskim programie „Eliminate Dengue” prowadzone są także w Wietnamie, Kolumbii i Brazylii.
- Ponieważ na razie nie ma szczepionki przeciwko wirusowi Zika, w związku z tym zapobieganie zakażeniu polega na zabezpieczeniu się przed ukąszeniami komarów poprzez: regularne i konsekwentne stosowanie środków odstraszających komary – repelentów, noszenie luźnej odzieży osłaniającej części ciała narażone na ukąszenia, np. z długimi nogawkami, długimi rękawami, stosowanie mechanicznych barier w oknach i drzwiach, które zmniejszają ryzyko przedostania się owadów do wnętrza budynków czy unikanie stosunków płciowych bez zabezpieczeń przynajmniej przez miesiąc po powrocie z krajów objętych epidemią wirusa - wyjaśnia dr Mariusz Sadowski.
Czy w Polsce mamy się czego obawiać?
W Europie, w tym również w Polsce, ryzyko jest bardzo niskie. Jeśli nawet są przypadki zakażenia, to pojedyncze i nie grozi nam epidemia. Prawdopodobieństwo zadomowienia się komarów, przenoszących wirus w naszych szerokościach geograficznych, jest bardzo niskie. I chociaż klimatolodzy ostrzegają, że w miarę ocieplania się klimatu, również w Polsce, mogą się pojawić takie choroby jak malaria czy denga, to Zika mogą podejrzewać u siebie przede wszystkim osoby, które wracają z rejonów występowania tego wirusa.